Ewa Kornafel
+48 515 288 427
kosmogram@onet.eu

Wenus w Bliźniętach 2012

Wenus w Bliźniętach 2012

Przystawka jest podawana przed daniem głównym, po to, by zaostrzyć apetyt, rozgrzewka jest konieczna przed intensywnym wysiłkiem fizycznym. Konstelacje majowo- czerwcowe są rodzajem prologu przed pierwszą dokładną kwadratura Urana i Plutona.

Wenus od kwietnia do sierpnia 2012 roku przebywa w znaku Bliźniąt. Tam też od czerwca znajdzie się Jowisz. Dwa benefiki w znaku zmiennym oznaczają zmiany w miłości i w finansach. Jak wiemy, pierwszy dokładny aspekt Urana i Plutona,  będzie miał miejsce 24.06.2012 roku, to pierwsza z siedmiu kwadratur.

Ten układ oznacza powrót pewnych tematów i niewygodnych procesów życiowych. Czas od kwietnia do czerwca nas zmusi do przyjrzenia się tym wszystkim nałogom, zobowiązaniom i zasadom w naszym życiu, które są balastem. To trudne, przyznać nagle, że nasze uświęcone rytuały niczemu nie służą, są efektem lenistwa i schematycznego myślenia. Myślenia przyczynowo- skutkowego, którego to śmierć nastąpiła w momencie ingresu Neptuna do Ryb.

Jeśli do tej pory poruszaliśmy się po obszarze skostniałej materii, racjonalnego balastu, to od teraz przechodzimy na poziom ducha, o ironio!, poziom absolutnie nam nieznany. Odkrywamy nowe, niewygodne pokłady uczuć w sobie. Pewien poziom abstrakcji, wylewności i wzniosłości, o który nigdy przedtem siebie nie podejrzewaliśmy. Co gorsza, poziom ten kłóci się z naszym dotychczasowym postrzeganiem opartym na prymacie rozumu.

Dobrze by było przyjrzeć się  pryncypiom życiowym, temu wszystkiemu, co uważamy za ważne, nawet wypisać sobie listę i następnie zapytać się, dlaczego jest to dla nas ważne. Może się zdarzyć, że sprawy, które są niby to istotne, naprawdę są ważne, bo przyzwyczailiśmy się do nich, bo były ważne dla rodziców i my machinalnie je kontynuujemy, bo nasi znajomi maja takie same priorytety… szukać w tym wszystkim siebie i własnej radości, jeśli syn lekarza zostaje lekarzem tylko dlatego, że tata mu kazał, to prędzej czy później wyjdzie na wierzch frustracja, z którą nie da się żyć..

W świecie, który nadchodzi, nie znajdziemy miejsca dla siebie, jeśli nie odświeżymy swojego życia. Tkwiąc w absurdalnych okowach przyzwyczajeń, poczujemy tylko ból i niemoc.

Wracajmy do naszej bogini Wenus. Wenus od 15 maja jest w biegu wstecznym i powraca do spraw z połowy listopada 2011 roku. Dotyka również osi Węzłów Księżycowych. Można powiedzieć, że jej defilada przed Słońcem 6.06. 2012 uruchomi przełomowe wydarzenia. Nasze odczucia, napotkane sytuacje z tego okresu będą wstępem do dalszego rozwoju i doświadczenia zmiany w systemie wartości i relacji międzyludzkich.

Cóż, niezmiernie istotne staną się tematy bliskie Wenus, a zatem niespełniona miłość, niezrealizowane marzenia, zobowiązania i umowy, zaniechane kontakty z ludźmi dla nas ważnymi. Przed oczyma staną nam historie dawnych, ważkich  związków. I ta dychotomia, ten dylemat, co dalej- tkwić, czy żyć?

Oczywiście, wszystko to, co dzieje się w Kosmosie ma wpływ na każdy element naszej egzystencji. Dzięki Wenus w Bliźniętach ożywi się handel wymienny i gospodarka.

Astrologia jest wiedzą, która opiera się również na analogii do przeszłych konstelacji. Zatem przy tej pozycji Wenus dobrze jest przypomnieć sobie to wszystko, co się działo w naszym życiu jesienią 2001 roku i latem 2002.Zwłaszcza, jeśli wtedy załatwialiśmy nasze sprawy majątkowe lub wchodziliśmy w kontrakty finansowe, nabywaliśmy praw do jakiejś własności. Jeśli jesteśmy przy własności, to warto powiedzieć o wartościach., jakie zatem wartości zostały przez nas właśnie wtedy wdrożone, a jakie zaniechane. Które z nich należy wyrzucić, a które wskrzesić.

Materia materią, podobno ona zawsze jest, ale ważniejsze są sprawy ducha. A to dlatego, że zarówno Neptun jaki i Chiron znajdują się w znaku Ryb w dokładnej kwadraturze do osi Węzłów Księżycowych. Zarówno charakter znaku Ryb, jak i planet tam przebywających, narzucają klimat doświadczeń, z którymi przyjdzie nam się spotkać, a w spotkaniu tym wykażemy się całkowitą bezradnością. Subtelna natura czegokolwiek nie jest naszą mocną stroną. Dotkniemy, czy może raczej muśniemy delikatną stronę naszego jestestwa, poczujemy, że jest w nas głębia. Niektórych może to zaniepokoić, rozstroić. Okaże się, że nasza psychika nie jest naszym przeczuciem, tylko faktem. Zejdziemy w głąb siebie, tam gdzie rozgrywa się misterium naszej duszy. Doznamy objawienia, natchnienia, przebłysku oświecenia dotyczącego naszej misji lub też zamiast objawienia możemy mieć w sercu zamęt, zamiast pewności zmącenie. Im dalej od  samej/ samego siebie, tym więcej zawirowań.

Przeczucie, że wszystko jest ze sobą połączone, że nasze doświadczenia służą czemuś całkiem nieziemskiemu, niejedną z nas może całkowicie rozstroić lub przeciwnie, dodać nadziei i otuchy. Istotne będą nasze wewnętrzne reakcje, zauważymy, że pewne swoje zachowania, naszym zdaniem zbyt emocjonalne, chcieliśmy wyjaśnić rozumowo, przy pomocy systemu, który właśnie się rozpada.. Im więcej sztucznej logiki było w zachowaniu, tym bardziej teraz będzie to nas drażniło. Wrócimy do relacji i reakcji sprzed lat, czy nam się to podoba, czy też nie. Jeśli postaramy się je ponownie przepracować, nie będzie tak bardzo ciężko. Mogło też się zdarzyć, że trudne przeżycia kwitujemy stwierdzeniem: „ Widocznie tak musiało się stać…”. To jednak nie wystarczy, do niczego nie prowadzi. Czas, który mamy, pozwala na znalezienie całkiem nowej drogi dla siebie, drogi, która będzie wyzwoleniem i uzdrowieniem jednocześnie.. Wenus i Jowisz w znaku Bliźniąt to czas zmian, wykorzystajmy to świadomie i sensownie…Procesy majowo- czerwcowe będą przygotowaniem do konstruktywnych lub destrukcyjnych wstrząsów kwadratury Urana z Plutonem. Jakie one będą dla indywiduum, zależy tylko od nas. Na pewno nasza świadomość wkracza na inny poziom, inny nie znaczy ani gorszy, ani lepszy, po prostu odmienny, różny od tego, do którego nas przyzwyczajono. Jesteśmy na skraju wszystkiego- załamania nerwowego, kryzysu gospodarczego, upadku duchowego, utraty tożsamości, przygotujmy się do przełamania tego wszystkiego, co przeszkadza. I już widzę i słyszę zadowolone twarze, głosy pełne otuchy: „ Jeszcze trochę oberwiemy po łapach, a potem będzie dobrze. Spod nóg usuną się nam wredni szefowie, złośliwi współmałżonkowie…”. To nie tak, nie tak.. Nastąpi cudowne rozwiązanie, usunięcie przeszkód, ograniczeń wszelakich stojących w poprzek zamierzeniom naszej duszy. Dzięki koniunkcji Neptuna i Charona w subtelnym, ale jakże niepojętym znaku Ryb, to właśnie dusza, pojęcie absurdalne, które na co dzień dla nas nie ma większego znaczenia, teraz właśnie ma głos. Czujecie te bolączki ciemiężone od lat, frustracje duszy, załamania świętych wartości?

A co się stanie, jeśli to, co do tej pory było dla nas sacrum, okaże się wstrętnym profanum?…

Początek maja zdecydowanie zmienił nam perspektywę. Pełnia z 6.05 2012 roku uruchomiła pytania o sens i realność duchową tego, co robimy, uruchomiła pytanie o źródła naszych potrzeb i wartości. Pełnia na osi Byk Skorpion w koniunkcji z Lilith przebudziła nas z bezruchu lub z niezrozumiałej aktywności, uświadomiła nam brak sensownych rezultatów naszego życia. Doświadczenia i przeżycia z tego okresu jednoznacznie wskazały na konieczność zmian w sposobie myślenia ( Merkury w Baranie w opozycji do Saturna). To, co działo się w tym momencie, będzie miało wpływ na przyszłe decyzje. Więcej, reakcje z tego czasu mają wpływ na dziś…

Jowisz porusza się cyklem 12- letnim, w maju zasmakujemy spotkania przeszłości ( tej z 2000 roku), z przyszłością, której to niby nie znamy, ale to „ niby” to pobożne życzenie. Oj znamy, znamy, będzie tak samo, chyba że zdołaliśmy wyjść z matrixa. Zatem wszystko, co przemyślane, rozeznane, skalkulowane, zostawić, wyrzucić, jak parę zużytych butów i przejść do nowych wizji, zaskakujących wartości i wierzeń. Przeżycia z maja i początku czerwca są metaforą tego, co spotka nas na skrzyżowaniu dróg Urana i Plutona.

A szóstego czerwca Wenus będzie przechadzać się Słońcem. Wyświetli nam wszystkie wartości, które niebawem będą dla nas najważniejsze. Pokaże coś jeszcze. Wyobraźmy sobie pacynki, każdy ruch pacynki jest ruchem aktora, który nadaje lalce sens. Z całą jaskrawością dostrzeżemy te elementy swojego życia, w których jesteśmy marionetkami.

Polecam, wcale nie ku pokrzepieniu serc, fraszkę Kochanowskiego:

Fraszki to wszytko, cokolwiek myślemy,
Fraszki to wszytko, cokolwiek czyniemy;
Nie masz na świecie żadnej pewnej rzeczy,
Próżno tu człowiek ma co mieć na pieczy.
Zacność, uroda, moc, pieniądze, sława,
Wszystko to minie jako polna trawa;
Naśmiawszy się nam i naszym porządkom,
Wetkną nas w mieszek, jako czynią łątkom.