„Lilith, opowieść o bardzo, bardzo niegrzecznej dziewczynce”
W astrologii mamy wszystko lub prawie wszystko poukładane sekwencyjnie, poprawne politycznie, archetypy planet są podzielone na dobre i złe, czarne i białe, męskie i żeńskie, polaryzacja prawie idealna.
A ja chcę dzisiaj napisać o Lilith, demonicy, niegrzecznej dziewczynce, femme fatal, kusicielce, tej która zakłóca sen bogobojnym mężczyznom. Ona w większości podań i przekazów mniej lub bardziej naukowych jest zła, ciemna, grzeszna. To zła dziewczynka, tylko dlatego, że idzie tam, gdzie sama chce. Oczywiście, jeśli ktoś jest zwolennikiem myślenia patriarchalnego, demonicznego, konserwatywnego, to Lilith będzie na zawsze nieczystą i rozpustną rebeliantką.
Wyjęci spod prawa mężczyźni, czasem zyskują naszą sympatię, jak chociażby Janosik, cała czereda piratów, nie tylko z Karaibów, czy niezłomni rewolucjoniści spod znaku Che Guevary. Dlaczego? Mężczyźni mają przyzwolenie na bycie sobą i życie po swojemu, nawet czasem są za to chwaleni. A kobieta? Kobieta, gdy chce żyć po swojemu od razu jest strzygą, babonem lub babo- chłopem po prostu. Tylko dlatego, że chodzi własnymi drogami. Tak jak Lilith, jej wędrówka niczym nieograniczona, brak pokory i entuzjazmu dla patriarchalnych dokonań , pobudza inne panie do czynów. I to nas w niej inspiruje, aktywizuje, zastanawiamy się, co by było gdyby, kobiety chodziły własnymi drogami, gdyby wybierały same, a nie posługiwały się różnej jakości przewodnikami, z których to wielu gatunków, zawsze wygrywa pies ( przewodnik, oczywiście). Lilith, uosobienie wolności, sama sobie dobierała partnerów, a to już duch bogiń alchemicznych przez Nią przemawiał, bo One, podobnie jak Lilith , nie należały do nikogo, z wyjątkiem siebie. Taka Afrodyta, Hekate czy Demeter, one tworzyły własny świat, miały swoje koncepcje na życie, bez wskazówek tych, co zawsze wiedzą i wiedzieli lepiej. Lilith za męża wybrała sobie demona, może trafniej byłoby napisać, za partnera, pamiętajmy, że wszędzie tam, gdzie występuje Lilith mamy głęboką, nieujarzmioną niczym, potrzebę wolności. A tak a propos, potrzeba wolności nie ma płci, podobnie jak potrzeba równości.
Lilith nas przyciąga, hipnotyzuje, emanuje pewnością siebie, jest pierwowzorem kobiecości, kobiecości nieskalnej patriarchatem- przewodniej myśli, która odebrała kobietom wolność i godność jednocześnie. Taki cudny w niej mrok, ożywiający nas, w sumie świat nie jest tylko solarny, bywa, nawet dosyć często, lunarny. Lilith jest kobiecością odwieczną, tą która daje siłę, jest naszym archetypem. I nie poszukujmy archetypów w zniekształconych mitach, w takich, które odbierają kobietom oręż, skrzydła i własny głos, poszukajmy mocy w tym, co zakazane, zniesławione. Jakże niepokojący dla wrogów kobiet jest fakt, że Lilith zawsze i wszędzie, w każdych okolicznościach przyrody, wiedziała, czego chce. Ba, nawet wiedzę o kobietach chciała przekazać Ewie i prawie jej się to udało, gdyby nie brak pewności siebie mieszkanki Edenu, pełniącej funkcję żony Adama i żadnej innej. To tam wmówiono kobietom, że są winne, zawsze i wszędzie. A co było winą i czasem jest nią nadal?
Odwieczna kobiecość, samo bycie kobietą, wystarczy. Lilith nigdy nie pozwalała sobie na lojalność wobec oprawców, wolna wola to dla niej obszar sacrum, nie podlegający negocjacjom czy kompromisom. By ją zohydzić, przypisywano jej śmierć niemowląt, to ona miała czyhać przy położnicy, by porwać jej dziecko, poronienia u kobiet, polucje u mężczyzn, to również jej dzieło. Czasem bywała sukubem, lamią, która żywiła się krwią. No i jeszcze ta sfera intymności, sam fakt, że Lilith nie prosiła swatów, nie traktowała ani partnerstwa ani swego ciała jako kontraktu politycznego lub gospodarczego, był uwłaczający i zagrażający władzy mężczyzn nad kobietami. I dlatego lepiej, wygodniej patriarchatowi jest spowodować sytuację, gdy kobiety nie chciały identyfikować się ze swoją mocą, zatem przykłady świętych, posłusznych żon, sióstr, czy oddanych matek, były jedynymi dozwolonymi.
Tymczasem przeglądamy się w zwierciadle, w tym zwierciadle coraz rzadziej widzimy pokorę i posłuszeństwo, coraz śmielej wkraczamy w obszary inne niż ulubiona przez patriarchat kuchnia czy bawialnia dziecięca, a w ręku zamiast szmatki do wycierania kurzu, swojski granat, nóż, karabin. Boskość zawsze była uzbrojona, wracamy do możliwości bronienia się. Lilith nas inspiruje, popycha , zachęca do przekraczania granic, do sprawiania sobie przyjemności, do bycia wierną sobie.
Jest cudowną uwodzicielką, nie, nie uwodzi mężczyzn, uwodzi kobiety, które coraz częściej chcą być takie jak ona, chcą dysponować swoją mocą i wziąć odpowiedzialność za własne życie.